Tego dnia niestety tylko pół dnia plażowania. O 13 miała wyruszyć hotelowa taksówka, do centrum skąd odpływał prom z powrotem na Phuket. Prom miał być o 14:30. Okazało się jednak, że taksówka nie może odpalić. Na szczęście była zapasowa- druga maszyna. Po przeniesieniu wszystkich bagaży i przesadzeniu ludzi- okazało się, że ta też nie chce palić :) Panowie z obsługi mieli niezły ubaw, a my ogromnego stresa. Było trochę nerwowo, ale w końcu zjawiła się pływająca taksówka z miasta i nas wzięła.
Wszystko szczęśliwie się skończyło i zdąrzyliśmy na prom do Phuket.